Puchar Świata 2014 - dzień drugi

Drugi dzień na Jamajce. Poniżej relacja Prezesa Łobody i Mariusza Cieślika.

Tadeusz Łoboda:

W poniedziałek zawodnicy i sędziowie odpoczywali, ale dla mnie i Małgosi Rogaczewskiej to był dzień pracy. Już od godziny 9 w „Montego Bay Convention Centre” miejscu gdzie będzie odbywał się Puchar Świata w Taekwon-Do działał punkt rejestracyjny w którym pracowała Małgosia. Jej zadaniem było wydawanie ID kart zgłaszającym się drużynom, a także ich wyrabianie w przypadku gdy ktoś takiej potrzebował. Praca była o tyle trudna, ponieważ Małgosia jest rozpoznawalną byłą zawodniczką (m. in. 10-krotna indywidualna mistrzyni Europy w walkach) i ciągle ktoś jej przeszkadzał rozpraszając rozmową. Należy dodać, że obok jej stanowiska pracy w tym samym pomieszczeniu przygotowywano salę do Pucharu. Dodatkowo wysoka temperatura i wyłączona klimatyzacja dawały się mocno we znaki wszystkim pracującym. Należy powiedzieć, że w/w centrum jest bardzo ładnie położone na wzniesieniu, w niewielkiej odległości od plaży i linii brzegowej. Zachwyca też swoim wyglądem i wielkością. Możecie to sami ocenić odwiedzając jego stronę internetową: http://mobaycentre.com/ Ja natomiast spędziłem czas na rozmowach członkami zarządu ITF i Komisji Statutowych którzy podobnie jak ja przylecieli do Montego Bay w niedzielę. Wymiana opinii i dyskusje na tematy organizacyjne ale również techniczne zajęły większą cześć dnia. Znalazłem także czas by zwizytować Centrum Kongresowe, by naocznie sprawdzić przygotowania do Pucharu. Na sali spotkałem również wielu znajomych. Wszyscy zadawali takie samo pytanie; co się stało, że przyjechało tylko dwóch zawodników z Polski. Szczególnie niepocieszeni byli Argentyńczycy i Nowozelandczycy, którzy bardzo liczyli na konfrontacje z Polakami. Cóż biorąc przykład z Jana III Sobieskiego odpowiadałem, że wprawdzie przyjechało dwóch zawodników ale jakich… Wizytując halę miałem okazję także obserwować treningi różnych drużyn. Patrząc na ich trening czuło się już atmosferę nadchodzących zawodów.

We wtorek podobnie jak w dniu wcześniejszym od godziny 9 rozpoczęło się ważenie zawodników zgodnie z wcześniej przygotowanym planem. Ważenie przebiegało bardzo sprawnie i wszyscy zważyli się w wyznaczonym czasie. Należy powiedzieć, że w procesie ważenia bardzo aktywny udział brał Darek Dżaman, który jest autorem aplikacji komputerowej współpracującej programem do losowania. Byłem świadkiem jak na wagę stawali zawodnicy, którzy mieli 4 kg nadwagę do zadeklarowanej w aplikacji, co było powodem ich dyskwalifikacji. Małgosia Rogaczewska także miała pełne ręce pracy, ponieważ potwierdzała stopnie i zajmowała się innymi biurowymi pracami. We wtorek także odbyły się spotkania dla trenerów oraz odprawa sędziów, ale nie mogę nic napisać na ten temat, ponieważ widziałem, że spotkania się odbywają ale w nich nie uczestniczyłem. Po obiedzie od godziny 15 do 20 uczestniczyłem w zebraniu zarządu ITF gdzie omawiano szereg zagadnień. Jednym z ważniejszych były sprawy związane ze zmianami w przepisach dotyczące licencji do nauczania. Osoba, która zdobędzie 4 dana będzie musiał wykupić taką licencję, w innym przypadku czas oczekiwania na kolejny egzamin zwiększy się o czas niezapłaconych licencji, to tak w skrócie. Dużą część zebrania zajęły sprawy finansowe ITF-u, a także analiza różnego rodzaju sprawozdań z działalności poczynając od poszczególnych Komisji Statutowych na pracy biura kończąc. Ciąg dalszy dyskusji odbedzie się w dniu jutrzejszym. Także jutro rozpoczną się zawody.

Mariusz Cieślik:

Pobudka o godzinie 7.40, ale to nie jest dla nas problem. Ciężko nam się przestawić z czasu polskiego i budzimy się po godzinie 5.00 rano. Karol czyta książkę, a ja włączam telewizor, szukam programów muzycznych i tak nam miło mija czas. Około godz. 8.20 wyruszamy na śniadanie. Jeśli mamy trochę szczęścia to jedziemy specjalnym busem, który wozi zawodników, a jeżeli nie to idziemy około kilometra pieszo. Do tej pory udało nam się raz dotrzeć busem na śniadanie. Po skromnym posiłku (kawałek arbuza, mango i melona) - bo reszta jest nie do zjedzenia - wróciliśmy do hotelu. O 10.30 zrobiliśmy sobie godzinny trening układów, szybka kąpiel w basenie, a następnie udało nam się złapać busa, który zawiózł nas na wagę. Byliśmy z Rosją chyba ostatnimi państwami w kolejce. Na wadze czekała na mnie niespodzianka w postaci Gosi Rogaczewskiej, która przygotowała dla mnie specjalną koszulkę. Bardzo pozytywne zaskoczenie! Pozwolę sobie podziękować raz jeszcze :). W załącznikach poniżej jest. Po ważeniu zrobiliśmy kilka wspólnych zdjęć po czym ruszyliśmy na zakupy kupić pamiątki. Negocjacje były niezbędne. Udało nam się zbić ceny o ponad 50%. Chociaż, nawet po zniżkach, ceny są kosmicznie wysokie. Za wodę niegazowana trzeba zapłacić około 15 złotych. Po shoppingu poszliśmy z Ekateriną - zawodniczką z Rosji - na kawę. Trzeba przyznać, że w przeciwieństwie do śniadania, smakuje rewelacyjnie, a jej koszt to 5$ lub 500$ jamajskich, bo przeliczają po kursie jakim im się podoba. O godz. 16.00 odbyło się zebranie dla trenerów, na którym przypominano jaki strój ma posiadać trener i zawodnik. Zawodnik może posiadać z tyłu napis np. POLSKA lub nazwę klubu np. SZALONY TYGRYS :). Przypominali, że w walkach jest 1 runda 3-minutowa. Dopiero w finale odbywają się 2 rundy. Startujący w układach wykonują jeden układ, a w finale dwa. Ostatnia rzecz, którą zapamiętałem: w konkurencji walk, sprzęt sportowy W ODPOWIEDNIM KOLORZE musi być wcześniej sprawdzony przez obsługę i wtedy mogę wejść na halę “A”. Natomiast jeżeli w kolejnej walce zmienia mi się kolor sprzętu, to muszę udać się ponownie do hali “B” zostawić wcześniej użyty sprzęt i pobrać nowy we właściwym kolorze. Oczywiście, po tym musi on zostać ponownie sprawdzony przez odpowiednio wyspecjalizowanych ludzi. Nikt też nie wie kto zaopiekuje się naszymi torbami, bo nie ma żadnych szafek na hali “B” :). O godz. 19.30 rozpoczęliśmy drugi i ostatni trening przed jutrzejszym startem w układach. Karol dodatkowo startuje w technikach specjalnych. Na sali treningowej w naszym hotelu ,,Hilton" ciężko znaleźć miejsce, ponieważ Argentyńczycy zajmują całą dostępną przestrzeń. Ciężko powiedzieć jak dużo jest przedstawicieli tego kraju, ale patrząc jest ich około 150 + 10 trenerów, a więc bardzo dużo. Po układach poszliśmy na basen się zrelaksować i spać. Dobranoc trzymajcie kciuki.

Źródło fotografii: archiwum prywatne Mariusza Cieślika