- Napisał
- Komentarze:DISQUS_COMMENTS
Puchar Świata - dzień czwarty
Wczorajszy dzień na Jamajce był ostatnim dniem rywalizacji dla Karola Łuniewskiego, bowiem brał udział w walkach do 75 kg juniorów. Ostatecznie zajął miejsca 5-8, czyli tuż przed strefą medalową.
Protokół kategorii do 75 kg juniorów, w której startował Karol Łuniewski - http://goo.gl/vfOMKs
Źródło fotografii: archiwum prywatne Mariusza Cieślika
Mariusz Cieślik:
Dzień rozpoczęliśmy od codziennych rytuałów: higiena, pakowanie i wymarsz na salę. Punktualnie o 9.00 zawodnicy stanęli do rywalizacji o swoje wymarzone medale. Dla nas zawody rozpoczęły się trochę później, bo po przerwie obiadowej czyli o 15.00.
Karol w pierwszym pojedynku stanął twarzą w twarz z Anglikiem. Całą walkę prowadził mądrze walcząc w ofensywie z założeniem tylko dwóch podstawowych technik, ale jak bardzo skutecznych. Spychał przeciwnika yopchagi i kończył rękoma, co w efekcie końcowym wystarczyło na jednogłośne zwycięstwo. Nie wspomniałem, że walki prowadzone są systemem jednej, 3-minutowej rundy. W przypadku remisu następuje dodatkowa, minutowa dogrywka i przy kolejnym remisie - walka do pierwszego trafienia. Wracając do Karola, kolejną walkę stoczył z Reprezentantem Kanady. Po pierwszej minucie walka wyrównana "punkt za punkt". Kolejne 2 minuty zdecydowanie dla Karola. Każda próba zdobycia punktu przez Kanadyjczyka kończyła się skrótem i zdobyciem punktów, a w konsekwencji zwiększeniem swojej przewagi. Przewaga rosła, ale tylko dla widzów i dla mnie, natomiast sędziowie chyba widzieli inna walkę lub nic nie widzieli, bo tablica jakby zamarzła po stronie naszego zawodnika. Natomiast przeciwnik zdobywał punkty trzymając gardę i zbierając kolejne kopnięcia i uderzenia. Ostatecznie Karol przegrał, ale chyba z sędziami, a nie przeciwnikiem.
Zawody zakończyły się o godz. 18.00. Więc mogliśmy udać się na kolację. Po kolacji skorzystaliśmy z uroków naszego hotelu. Przedstawienia, koncerty, baseny i segregowanie upominków.