Podsumowań ciąg dalszy i o motywowaniu zawodnika

„Amerykańskie Towarzystwo Medycyny Sportowej ustaliło, że w celu wytworzenia i utrzymania wydolności serca i płuc, a także sprawności ciała, zdrowy dorosły potrzebuje 15-60 minut nieprzerwanego wysiłku aerobowego (tlenowego) przez 3-5 dni w tygodniu przy 60-90% maksymalnej częstości serca (maksymalną częstość serca dla danej osoby wylicza się odejmując wiek od 220).

W celu zapewnienia zdolności do pracy, mierzonej wzrostem maksymalnego pobierania tlenu (VO2max), ćwiczenia muszą być wykonywane 3-5 razy w tygodniu, w co najmniej 20-minutowych sesjach z obciążeniem 70% lub więcej, maksymalnej częstości serca. Są też głosy, że polepszenie czy może bardziej utrzymanie VO2max można uzyskać metodą ćwiczeń tylko 2 razy w tygodniu. Przerwanie ćwiczeń powoduje utratę większości wzrostu VO2max w ciągu 5 tygodni. Wniosek specjalistów jest taki, z chwilą rozpoczęcia ćwiczeń, aerobowych (tlenowych), należy je bez przerwy kontynuować”.

We wcześniejszym artykule Łukasza była mowa o znaczeniu pracy tlenowej jako podstawy do przygotowania wydolnościowego w treningu Taekwon-do, więc dlaczego wracam do poruszonego już tematu. Chciałbym zwrócić uwagę na ostatnie zdanie opinii towarzystwa medycyny sportowej, mówiące o skutkach przerwy w treningu dłuższej aniżeli 5 tygodni. Co się dzieje kiedy po Mistrzostwach Świata w Nowej Zelandii, z perspektywą Mistrzostw Polski za pół roku, wieszamy buty do biegania na kołku ( a niektórzy dobok i rękawice) i myślimy o przygotowaniach do ME zaraz po mistrzostwach w Rybniku na dwa tygodnie przed wyjazdem do Bratysławy. Jak to mówią „nie ma bata”, po takiej przerwie w dwa tygodnie to tylko można kolarek złapać na plaży w Tunezji, a nie formę na zawody.

Tutaj przytoczę historię usłyszana od Jurka Jeduta w Bratysławie, dotyczącą jednego z juniorów z Irlandii. Chłopak mieszka w odległości ponad 10 km od swojego Dojang. Trenuje cztery razy w tygodniu, te cztery razy rodzice wożą go na zajęcia, ale samochodem z treningu wraca tylko dwa razy. Pozostałe dwa kursy do domu autem pokonuje jego torba ze sprzętem sportowy , bo on sam wraca biegiem. Być może jest to odosobniony przepadek, ale patrząc na wyniki juniorów z Irlandii, głębiej bym się nad tym zastanowił.

Teraz pozwolę sobie na pewne osobiste refleksje dawno temu, kiedy liczba kadrowiczów w moim klubie była dosyć spora, w czasach jak to mówią znawcy marynistyki, kiedy statki były z drewna a ludzie z żelaza, ( w Taekwon-do było podobnie). To bardzo istotnym elementem przygotowań wydolnościowych były interwały, które po części tlenowej przygotowań wydolnościowych, wprowadzały nas w strefę przemian mieszanych: tlenowych i beztlenowych. Walka sportowa charakteryzuje się dynamiką i zmianami tempa, stąd w mojej opinii interwał jako jedna z metod przygotowań ze zbliżoną do walki fizjologią wysiłku fizycznego. Ten rodzaj pracy treningowej jest ciężki i mało atrakcyjny dla zawodnika.

Jak się to ma do dnia dzisiejszego, wiek rozpoczynających treningi jest coraz niższy, ekonomia narzuca swoje prawa, trzeba utrzymać grupę by składki pokryły koszty funkcjonowania klubu. Dotacje albo są albo nie. W grupach zaawansowanych, które można by poddać odpowiedniej „obróbce” , wiek uczestników również się obniżył a zaangażowanie w pracę pozalekcyjną musi być podzielone między angielski, gitarę i Taekwon-do, no może jeszcze basen. W takich warunkach utrzymanie odpowiedniego poziomu wydolności zawodnika, który pretenduje do reprezentacji zależy od jego osobistego zaangażowania i świadomego uczestniczenia w procesie treningowym. Wiąże się to z indywidualizacją przygotowań, w oparciu o plan treningowy, którego część zawodnik realizuje samodzielnie i sam kontroluje efekty procesu treningowego.

Na zakończenie, krótka historia o motywowaniu zawodnika: po walkach finałowych w Bratysławie kiedy prawie wszyscy opuścili halę sportową, do wyjścia zbierała się delegacja gości z Rosji, którzy przyjechali na zaproszenie Prezydenta Rosyjskiej Federacji Lazosa Tsilfidisa. Kiedy nas mijali,(czekaliśmy na przyjazd karetki po Asię Paprocką). Nasz przyjaciel Lazos zawołał świeżo upieczonego mistrza Europy w testach siły Vladimira Gladkova, aby podszedł do grupy w/w gości, i poinformował ich, że Vladimir właśnie dziś zdobył złoty medal. Na co jeden z Panów wyjął portfel, bardzo oficjalnie i uroczyście wyliczył na oczach wszystkich sześć banknotów po 50 euro i wręczył Vladimirowi klepiąc chłopa po plecach ze sławami „maładiec”. Taka „carska” hojność też jest sposobem motywacji zawodnika do pracy, więcej na temat gości Lazosa może opowiedzieć nasz Prezes, ale są to materiały bardzo poufne.