IV dzień - zwyciężyć siebie

Lao Tzu (żył w VI w. p.n.e. - twórca Taoizmu)  „Silnym jest ten, kto zwycięża innych, Wielkim jest ten kto zwycięża samego siebie” Wtorek, 15 kwietnia – czwarty dzień zgrupowania.

 

W Zakopanem zima, pada śnieg. A my nie zwracając uwagi na zmienną aurę, pracujemy od godziny 9.00 do 21.00, z krótkimi przerwami na posiłki. Tak naprawdę, w okresie w/w 12 godzin czas w jakim nikt nie szlifuje formy przed Mistrzostwami Europy, to 13.00 do 14.30 i 18.30 do 20.00. Jak się to ma do zwyciężania samego siebie, otóż trzeba mieć bardzo dużo hartu ducha by kilka razy w ciągu dnia rozgrzewać się i pracować w pełnej koncentracji i na wysokim poziomie energetycznym. Tym bardziej, że trenerzy prowadzą zajęcia na zmianę, a zapał i zaangażowanie w kierowaniu procesem szkolenia nie skutkuje bólem mięśni i siniakami jak w przypadku zawodników. Stąd sztab szkoleniowy, wstaje co rano w pełni wypoczęty i pełen zapału do realizacji zadań, których celem jest „zwyciężenie innych”. Ale nim ich pokonamy to musimy powalczyć trochę z samym sobą.

Dziś jest ostatni dzień, w którym możemy dokonywać zmian w aplikacji zgłaszającej Reprezentację Polski Taekwon-do do ME-2014 w Riccione. Ostateczny kształt naszego zgłoszenia jest wynikiem dyskusji i analiz w gronie trenerskim, decyzje podejmowane są kolektywnie. My i tylko my jako trenerzy kadry bierzemy za nie pełna odpowiedzialność. Jednocześnie chcę powiedzieć, że nie są to łatwe wybory. Bardzo ważnym elementem, który ma wpływ na ostateczną decyzję, jest to w jaki sposób styl/technika danego zawodnika zostanie odebrany przez międzynarodową obsadę sędziowską. Tutaj zdarzają się różnice, w ocenie arbitrów w porównaniu z zawodami krajowymi. Każda taka rozmowa, z zawodnikiem, że tym razem szanse dostaje ktoś inny w danej kategorii wagowej czy konkurencji a nie on/ona, jest bardzo trudna. Wiadomo, że kadrowicze, którzy przyjechali na zgrupowanie, robią wszystko w swoich klubach by dobrze przygotować się do udziału w obozie i Mistrzostwach Europy. Nasza rola to wybranie optymalnego składu, dokonanie ostatecznego szlifu formy przez zawodami, a potem start i poprowadzenie naszych „Orłów” tak by jak już wcześniej wspominałem „zwyciężyli innych”.

Przyjmując następujący schemat myślenia, że sukces zawodnika jest zasługą trenera klubowego, a porażka będzie tylko naszym udziałem. Warto powtarzać sobie słowa Konfucjusza:

„Uczyć się i praktykować to, czego się nauczyliśmy, wciąż i wciąż to przyjemność. Mieć przyjaciół przybyłych z daleka to szczęście. Być niewzruszonym mimo niedocenienia przez innych to szlachetne”