Mistrzostwa Europy w Szwecji - 2010r.

Ważenie i ostatni trening

Koniec odpoczynku! O godzinie 8.00 śniadanie, zaraz potem pomaszerowaliśmy do hotelu Scandic, który znajduje się w centrum miasta, gdyż tam od 9 do 14.00 odbywało się oficjalne ważenie zawodników. Staraliśmy się jak najszybciej zważyć wszystkie zawodniczki, aby potem wrócić na chwilę do hotelu Prisma po sprzęt i pójść na salę na krótki trening. Waga jak zwykle troszkę się przedłużyła i rozruch wyruszymy o 12.00, a nie tak jak było w palnie o 11.30. W załączeniu sporo fotek podczas oczekiwania na wagę i podczas ważenia, oraz trochę ekologii - szwedzkie kaczki wśród kwiatów a także relacja video z ostatniego treningu.

Pierwszy dzień zawodów

Jesteśmy po pierwszym dniu zawodów. Dorobek medalowy dość spory, na pewno kilka niespodzianek czy inaczej mówiąc nieoczekiwanych rozstrzygnięć - taki jest sport. Widzę postęp jaki robią inne reprezentacje, to powinno nas - Polaków - motywować do solidniejszej pracy i poszukiwania nowych metod treningowych, które pozwolą na wyprzedzanie konkurencji. Przed nami kolejny dzień, w programie walki indywidualne i testy siły. Pozostały do rozegrania dwie kategorie wagowe juniorek i wszystkie wagi seniorek. Pierwsze wrażenia co do organizacji Mistrzostw, bardzo dobrze przygotowana impreza. Gratulacje dla Sławka Didiszko i jego ekipy. Zdjęcia i film są dostępne w rozszerzeniu

Drugi dzień zawodów

Kolejny dzień zawodów ze zmiennym szczęściem. Są sukcesy i porażki. Jak zwykle w takich wypadkach ocena i szczegółowa analiza tego co się stało nastąpi po zakończeniu mistrzostw. A pierwsi tą wiedzę zdobędą najbardziej zainteresowani, czyli zawodnicy. Co do samych zawodów przebieg był bardzo sprawny. Wieczorem odbyło się uroczyste otwarcie, pokaz gimnastyczny i walki finałowe. Ze względu na wolny dzień od pracy na sali zjawili się nasi rodacy, aby nam kibicować. Wśród nich rodowity lubinianin, z którym kiedyś trenowałem lekką atletykę.

Koniec Mistrzostw

Koniec zawodów. Medale rozdane, puchary za generalną klasyfikację trafiły do zwycięzców. Spora część tych nagród trafiła w polskie ręce. Choć, jak to często bywa, nie zawsze medal miał oczekiwany kolor była radość, ale było też sporo łez niekoniecznie wynikających z bólu ciała po twardej walce, lecz często bardziej od obitych kości bolało serce z powodu niespełnionych oczekiwań. Ocena Mistrzostw jest bardzo wysoka przez świetną organizację. Jaki był poziom sędziowania? Zdarzało się, że to co pojawiało się na tablicach punktowych nie miało nic wspólnego z sytuacją na planszy. Konkurencja bardzo wyrównana co skutkowało podziałem medali między coraz większą liczbę ekip. Dziś wieczorem dyskoteka dla uczestników, jutro rano śniadanie potem o 11.00 ruszamy do Sztokholmu. Odlot o 18.50 po niecałych 2 godzinach będziemy w Warszawie. Potem jeszcze trzeba dojechać do domu i powrót do codziennych obowiązków. Aż do następnego zgrupowania i Otwartego Pucharu Europy w Bratysławie.