Sobota
Trzeba przyznać, ze humory nam się poprawiły. Trzy złote, pięć srebrnych i tyle samo brązowych - to nasz sobotni dorobek. Poziom sędziowania miejscami się poprawił, choć w dalszym ciągu zdarzały się dziwne sytuacje, polegające na tym, że wynik punktowy pojedynku nie był odzwierciedleniem tego, co działo się na planszy. Podczas dzisiejszego dnia mieliśmy próbkę fanatycznych zachowań kibiców Argentyńskich. Po werdykcie na jednej z plansz na pole walki poleciały z trybun plastikowe butelki, nawet jakiś desperat rzucił całkiem porządnym butem. Potem jeden z trenerów gospodarzy mistrzostw przepraszał po Hiszpańsku wszystkich za zachowanie publiczności, choć Amit Batra nie dostrzegł w tłumaczeniu na Angielski wielkiej skruchy ze strony w/w trenera. Amitowi wierzę, bo go znam.
Jutro pozostały do rozegrania konkurencje dużynowe.